Archiwa autora: Paulina

Siedzisko ortopedyczne stabilizujące plecy i głowę

W codziennej pracy z naszymi podopiecznymi istotną rolę odgrywa nie tylko odpowiednio zaplanowana terapia, ale również właściwie dostosowane zaopatrzenie ortopedyczne. Chcemy tutaj wspomnieć przede wszystkim o sprzętach medycznych, które stanowią wsparcie codziennego funkcjonowania naszych niepełnosprawnych klientów.

Jakie siedzisko wybrać?

Wśród podopiecznych sporą popularnością cieszy się siedzisko ortopedyczne Stabilo Beanseat, sympatycznie zwane „fasolką”. Jak przystało na produkt medyczny marki Stabilo stwarza ona naprawdę szerokie możliwości dostosowania jej do ciała użytkownika oraz jego indywidualnych wymagań. Fasolkę można dowolnie formować, zmieniając jej kształt oraz stopień twardości, a tym samym maksymalizując komfort odczuwalny przez osobę, która w niej zasiada. To plastyczne siedzisko podpiera ciało w konkretnej pozycji, zapewnia stabilizację miednicy i wspomaga utrzymanie liniowości, dzięki czemu przeciwdziała utrwalaniu przykurczów mięśniowych. Osoba użytkująca fasolkę wydaje się nie tylko bardziej zrelaksowana dzięki oddziaływaniu równomiernie rozłożonego na ciało nacisku, ale również łatwiej jej kontrolować celowe ruchy kończyn górnych oraz te związane z przyjmowaniem posiłków. Warto wspomnieć również o tym, że Beanseat stwarza duże możliwości stabilizacji ciała, a przede wszystkim miednicy podopiecznego, któremu z trudem przychodzi utrzymanie właściwej postawy, kontroli głowy, tułowia oraz funkcjonowanie w pozycjach wyższych.

Jak się okazuje, możliwości Beanseat nie kończą się w tym miejscu, ponieważ pozycja siedząca, którą sugeruje nam „siedzisko”, jest tylko jedną z opcji. Użytkownik może w fasolce również leżeć na plecach, na bokach, a nawet na brzuchu! Wyprofilowana poduszka siedziska oferuje bezpieczeństwo w codziennej pracy z dzieckiem bądź osobą dorosłą, ograniczając niekontrolowane zmiany pozycji ciała. Biorąc pod uwagę powyższe możliwości, jakie oferuje wyprofilowana poduszka siedziska, podopieczny może spędzać w Beanseat sporą część swojego dnia.

Dla kogo zatem fasolka będzie dobrym wyborem?

Sprzęt Stabilo Beanseat występuje w różnych rozmiarach i jest dedykowany zarówno jako siedzisko ortopedyczne dla dzieci, jak i osób dorosłych.

Najczęściej korzystają z niego podopieczni z MPD (mózgowym porażeniem dziecięcym) niezależnie od wieku. Fasolka sprawdza się także u osób z wszelkimi dysfunkcjami, którym towarzyszą zaburzenia napięcia mięśniowego (podwyższone lub obniżone napięcie mięśniowe, spastyka), w przypadku rdzeniowego zaniku mięśni, dystrofii mięśniowych, przepukliny oponowo-rdzeniowej, rozszczepu kręgosłupa. Niewątpliwym wskazaniem do zastosowania fasolki są również stany po udarze mózgu.

Co ciekawe, znamy osoby, które nabyły fasolkę wyłącznie ze względu na możliwość zrelaksowania się w niej, ponieważ, jak to określiły „czują w niej lepiej swoje ciało, co pozwala na odprężenie się i pozbycie napięcia”.

Produkt medyczny Stabilo może być również wykorzystywane w fizjoterapii jako siedzisko ortopedyczne dla dzieci stabilizujące plecy oraz w trakcie prowadzenia terapii zajęciowej. Dzięki wsparciu siedziska wykonanie pewnych ćwiczeń staje się łatwiejsze i mniej męczące.

Z czego wykonane jest siedzisko ortopedyczne Beanseat?

Zewnętrzna tapicerka sprzętu medycznego Stabilo System wykonana jest z miękkiego, elastycznego i wodoodpornego neoprenu (zapobiega wchłanianiu rozlanych cieczy), dającego się prać i odpornego na mechacenie, dzięki czemu bardzo przyjemnego w użytkowaniu. Wnętrze  tego sprzętu medycznego wypełnione jest granulatem, który po wyssaniu powietrza tworzy zwartą strukturę.

Akcesoria dodatkowe

System Stabilo oferuje również jako opcję dodatkową szeroką gamę akcesoriów, do których należą pasy i kamizelki neoprenowe. Ich zastosowanie wspomaga dodatkowo stabilizację ciała.

Jak zamówić?

Poznaliśmy, sprawdziliśmy i dlatego z pełnym przekonaniem stwierdzamy, że fasolka Stabilo bezdyskusyjnie zasłużyła na te kilka słów o jej zaletach 😉

Jeśli uważasz, że chciałbyś przyjrzeć się bliżej właśnie Stabilo Beanseat bądź innemu produktowi z kolekcji, do których należą poduszki i foteliki dla dorosłych i dzieci stabilizujące plecy i głowę, zapraszamy do naszego sklepu medycznego https://twoja-rehabilitacja.pl/sklep/1-siedziska-stabilo/


27 kwietnia 2023

Skąd bierze się Twój ból kręgosłupa?

Ból dolnego odcinka kręgosłupa jest na tyle powszechnym problemem, że zdecydowanie warto poświęcić mu osobny wpis.

Ból kręgosłupa to prawdziwa pandemia – występuje na całym świecie, jest powszechny zarówno u ludzi młodych jak i starszych, dotyka ludzi ze wszystkich grup zawodowych.
Jak bardzo powinniśmy się obawiać bólu kręgosłupa?  Czym tak naprawdę jest? Czy jest groźny? 

Ból kręgosłupa często budzi instynktownie wiele obaw – jeśli bolą mnie ręka lub nogi, to jakoś to zniosę, ale kręgosłup? W tym wypadku musi być już ze mną naprawdę poważnie. Pojawia się strach i wizje poważnych chorób, które mogą doprowadzić nas do fatalnego stanu. Jeśli dzisiaj boli tak mocno, to co będzie za 10 lat? 

Czy to wszystko prawda? Co tak naprawdę wiemy na temat bólu kręgosłupa? 

Przede wszystkim należy zacząć od tego, że ból dolnego odcinka pleców rzeczywiście jest dolegliwością niezwykle powszechną. O ile nie obserwuje się go u ludzi w pierwszej dekadzie życia, o tyle może pojawić już w dzieciństwie – niemal 40% ludzi w wieku 9-18 zgłosiło ból kręgosłupa. Najczęściej występuje jednak u ludzi w średnim wieku i – o dziwo – jego powszechność SPADA z wiekiem. Ogółem szacuje się, że nawet 80% wszystkich ludzi na świecie doświadczy przynajmniej jednego epizodu ostrego bólu dolnego odcinka kręgosłupa. Należy zwrócić uwagę na fakt, że w przeciągu ostatnich 25 lat ograniczenie funkcjonowania w społeczeństwie z powodu bólu pleców wzrosło o 50%, stając się tym samym najczęstszą przyczyną niesprawności na świecie! 

Jak do tego doszło? Na pewno każdy będzie mieć własną odpowiedź – ludzie więcej siedzą, mniej się ruszają, ważą coraz więcej. Wszystko to wpływa na szybsze zużycie kręgosłupa, pojawienie się zmian zwyrodnieniowych a w konsekwencji – bólu. Tylko czy odpowiedź jest tak oczywista i czy właśnie tymi czynnikami należy obarczać rosnącą powszechność tej dolegliwości? Zanim odpowiemy pochopnie na te pytanie, sprawdźmy co mówią na ten temat doniesienia naukowe. 

 

Skąd tak naprawdę biorą się bóle kręgosłupa? Każdy, kto udał się z tym problemem do lekarza czy fizjoterapeuty, spotkał się prawdopodobnie z inną odpowiedzią, natomiast następujące wyjaśnienia na pewno pojawiały się najczęściej: zwyrodnienie krążka międzykręgowego (znane również jako dyskopatia), zwężenie przestrzeni międzykręgowych, przepuklina, wypuklina, protruzja (autor zaznacza, że zna znaczenie w/w terminów i celowo wrzuca je do jednego wora). Czy ból kręgosłupa rzeczywiście powodowany jest najczęściej bezpośrednio przez owiany złą sławą krążek międzykręgowy? 

 

Występowanie zmian zwyrodnieniowych, które będą widoczne w badaniu obrazowym, jest o wiele bardziej powszechne niż występowanie bólu – prawdopodobieństwo ich wystąpienia u ludzi po 80 roku życia wynosi niemal 100%, a ból pleców, choć bardzo powszechny, nie występuje bezwzględnie u wszystkich. Zmiany degeneracyjne są w istocie czymś, co występuje powszechnie u ludzi, którzy nie skarżą się na żadne dolegliwości w każdej grupie wiekowej. Musi to oznaczać, że nie mogą być główną przyczyną bólu. Co więcej, nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, które dowodziłyby konieczności wykonywania rutynowych prześwietleń kręgosłupa przy każdym incydencie bólowym. Nie istnieje ani jeden dowód na to, że obrazowanie poprawia rokowania pacjentów, nie pomaga w postawieniu jednoznacznej diagnozy ani nie daje żadnych możliwości prognozowania wystąpienia bólu w przyszłości oraz nie ma wpływu na postępowanie terapeutyczne. Istnieją ścisłe kryteria, kiedy wykonanie badań obrazowych jest konieczne; u większości pacjentów jednak nie jest.

Połowa pacjentów, którzy szukają pomocy z powodu bólu pleców wciąż wierzy, że potrzebuje badań obrazowych kręgosłupa aby specjalista, który ma ich leczyć, podjął właściwą decyzję dotyczącą leczenia. Jest to jednak sprzeczne z dowodami.

 

Dlaczego więc plecy bolą? Przyczyny bólu kręgosłupa zostały podzielone na 3 główne kategorie:

  • poważne schorzenia, takie jak nowotwór złośliwy, złamania, zakażenia lub zaburzenia zapalne, takie jak spondyloartropatie – około 1%,
  • ból ściśle związany z uszkodzeniem krążka międzykręgowego – 9%,
  • niespecyficzny ból kręgosłupa – 90%,

 

Poważne schorzenia, które mogą wywoływać ból kręgosłupa, wymagają identyfikacji i specjalnego postępowania ukierunkowanego na przyczynę, ale stanowią one bardzo niewielką część przypadków. Nieco liczniejszą grupą jest ta, w której uszkodzenia uwidocznione podczas badania obrazowego rzeczywiście mają ścisły związek z odczuwanymi dolegliwościami – szacuje się, że nie stanowią one więcej niż 10% wszystkich przypadków. Zdecydowaną większość stanowią bóle niespecyficzne. 

Niespecyficzne – czyli jakie? Schorzenie to zostało nazwane w ten sposób, ponieważ u tej grupy pacjentów nie jesteśmy w stanie znaleźć jednej, specyficznej przyczyny bólu, to znaczy – nie możemy obarczyć jednej struktury, która byłaby odpowiedzialna za odczuwane dolegliwości. 

Czy te najpowszechniejsze bóle kręgosłupa są niebezpieczne? Jak je rozpoznać?

c.d.n.

Pozdrawiam

Kuba Parzych

Fizjoterapeuta Poznań

 


1 czerwca 2020

Osteoporoza. Jak jej uniknąć?

Osteoporoza jest metaboliczną chorobą szkieletu, charakteryzującą się zaniżoną w stosunku do normalnej masą kości i zaburzoną jej mikroarchitekturą wiodącą do wzmożonej łamliwości kości (zwiększonego ryzyka złamań).

Czynnikami, które mają wpływ na powstawanie osteoporozy są niewątpliwie:

-warunki środowiskowe – czas przebywania na słońcu (pod wpływem promieniowania UV wytwarzana jest witamina D3)

-niewłaściwy sposób odżywiania się,

-brak aktywności fizycznej,

 

Niedobór:

-składników pokarmowych m.in. białka i tłuszczów,

-składników mineralnych: wapnia, fosforu, magnezu, cynku, miedzi, fluoru, manganu, sodu, potasu

-witamin: D, A i β-karotenu, C, K, folianów, witamin B₆ i B₁₂

-oraz flawonoidów, fltoestrogenów i probiotyków na zachowanie tkanki kostnej w dobrym zdrowiu.

A.Czynniki ryzyka złamań kości niezależne od BMD:

wiek – osteoporoza pomenopauzalna, jak sama nazwa mówi jest związana z procesem starzenia oraz wystąpieniem menopauzy w życiu kobiety. Zatem okres okołomenopauzalny i pomenopauzalny, charakteryzujący się wygasaniem funkcji endokrynnych jajnika jest nierozerwalnie związany z utratą masy kostnej. Ponadto po 30 r.ż., będącym wiekiem uzyskania szczytowej masy kostnej, następuje powolny jej spadek. W ciągu całego życia kobiety, ilość masy kostnej ulega zmniejszeniu nawet o 45-50%,

płeć żeńska – osteoporoza dotyka czterokrotnie częściej kobiety niż mężczyzn, co związane jest z menopauzą oraz z faktem, że szczytowa masa kostna kobiet jest mniejsza o 25-30% w stosunku do mężczyzn,

przebyte wcześniej złamanie niskoenergetyczne,

skłonności do upadków,

wystąpienie złamania bliższego końca kości udowej w wywiadzie rodzinnym,

niska wartość BMI,

nadużywanie alkoholu,

palenie papierosów.

B.Czynniki ryzyka złamań kości zależne od BMD:

rasa biała – najczęściej chorują kobiety rasy białej i Azjatki

wystąpienie przedwczesnej menopauzy,

pierwotny i wtórny brak miesiączki,

niedobory witaminy D,

niedobory wapnia w diecie,

długotrwałe unieruchomienie.

Osteoporoza należy do chorób, które nie manifestują się żadnymi charakterystycznymi objawami klinicznymi. Objawy pojawiają się bowiem najczęściej już jako następstwo złamania kości długich albo kręgów. Złamania dotyczą (biorąc pod uwagę częstość występowania) kręgosłupa, bliższego odcinka kości przedramienia, bliższego końca kości udowej, bliższego końca kości ramiennej, żeber, miednicy, oraz bliższego końca kości piszczelowej i są określane mianem osteoporotycznych, czy niskoenergetycznych, czyli powstałych wskutek lekkiego urazu, który nie wywołałby tak poważnych konsekwencji u osoby zdrowej. Lorenc i wsp. definiują złamanie osteoporotyczne jako: „… złamanie niewspółmierne do sił je wywołujących, do którego dochodzi po upadku z wysokości własnej, po wykluczeniu innej przyczyny, np. złamania patologicznego”.

 Niedostateczna aktywność fizyczna jest powodem występowania osteoporozy. Wielu badaczy twierdzi, że prawidłowa aktywność fizyczna ma niezastąpione znaczenie w budowaniu masy kostnej, utrzymaniu jej, zapobieganiu jej utracie, związanej z procesem starzenia, a nawet w zwiększeniu jej gęstości. Aktywność fizyczna jest czynnikiem pobudzającym tkankę kostną do rozwoju szczytowej masy kostnej w wieku młodzieńczym, natomiast u ludzi starszych hamuje rozpad tkanki kostnej. Udowodniono także, że długotrwałe unieruchomienie, lub też niedocenianie roli codziennych, odpowiednich ćwiczeń fizycznych (spacery, gimnastyka, bieganie czy wchodzenie po schodach) dla budowy i rozwoju kośćca, powoduje spadek masy kostnej, czy nawet osteoporozę immobilizacyjną, czyli spowodowaną unieruchomieniem.

Pozdrawiam

Sara Matecka

Fizjoterapeuta Poznań


17 maja 2020

Ból barku

Ból barku jest niezwykle powszechną dolegliwością narządu ruchu. Najpowszechniejsza jego odmiana, określana często jako konflikt podbarkowy, lub z angielskiego impigement została sklasyfikowana jako trzecia najczęściej występująca dysfunkcja aparatu ruchowego – zaraz po bólu odcinka lędźwiowego i bólu szyi. Pacjenci z tą dolegliwością diagnozowani są u lekarza pierwszego kontaktu jako cierpiący na “zespół bolesnego barku”, “zapalenie stożka rotatorów”, “przeciążeniowy ból barku” lub “niespecyficzny ból barku”. Zawsze jednak mamy na myśli ból w przednio-bocznej części barku, zaostrzający się przy uniesieniu ręki lub uniemożliwiający jej uniesienie, którego początku nie można powiązać z konkretną kontuzją (choć może się pojawić jako efekt nagłego zwiększenia intensywności wysiłku, ale nie pojawił się on podczas jego wykonywania).

Oczywiście w obrębie tego niesłychanie złożonego stawu, charakteryzującego się największą mobilnością ze wszystkich w naszym ciele, mogą występować również inne patologie, jak faktyczne zerwania ścięgien, problemy z niestabilnością czy tzw. „zamrożony bark”. Chciałbym skupić się teraz na tym konkretnym, najczęstszym przypadku.

 

 

 

 

 

 

O co tak naprawdę chodzi? Przez wiele lat powszechnie przyjęta teoria tłumacząca powstawanie tej dolegliwości była ściśle powiązana z jego nazwą – “konflikt podbarkowy”. Sugeruje ona, że w obrębie przestrzeni podbarkowej dochodzi do nadmiernej kompresji między znajdującymi się tam strukturami, w wyniku czego ulegają one szybszemu zużyciu. Zakładano więc, że wyrostek barkowy i staw barkowo-obojczykowy wchodzi w konflikt ze znajdującymi się pod nimi kaletką (którą można obrazowo przedstawić jako poduszka żelowa zmniejszająca tarcie między strukturami, choć zaznaczam, że to duże uproszczenie), torebką stawową i ścięgnami stożka rotatorów. Według tej teorii zwiększona kompresja wyrostka na znajdujące się pod nim tkanki miękkie powodować miała ich podrażnienie i mechaniczne “ścieranie się”, czego manifestacją miał być ból odczuwany przez pacjenta.

Tak przyjęty paradygmat związany z impigementem od razu sugerował sposób leczenia – skoro w strukturze barku istnieje kawałek kości, który mechanicznie drażni tkanki, to wystarczy, że operacyjnie spiłujemy wadliwy fragment i wszystko wróci do normy. Genialne w swojej prostocie! I tak rzeczywiście się działo (i  dzieje się nadal). Pacjenci przechodzący operację polegającą na plastyce wyrostka barkowego zgłaszają poprawę – ból jest mniejszy i żyje się lepiej. Dlaczego w takim razie poruszam ten temat? Ponieważ jest co najmniej kilka rzeczy, nad którymi warto się zastanowić – trzymajcie się mocno.

  • W badaniu obrazowym (czyli na przykład rezonansie magnetycznym) o wiele częściej stwierdza się pogrubienie ścięgna (które oznacza, że mogło ono ulec uszkodzeniu) od strony wewnętrznej – nie od zewnętrznej, czyli tej, od której miałoby być narażone na działanie ze strony wyrostka.
  • Poziom uszkodzenia ścięgna widoczny na obrazie rezonansu nie jest ściśle powiązany z poziomem odczuwanego bólu – to znaczy, że nie ma korelacji między poziomem uszkodzenia, a poziomem odczuwanego bólu.Choć wydaje się to trudne do uwierzenia, to tak właśnie jest. Świetnym przykładem na to są sportowcy, uprawiający sporty związane ze skokami. Większość z nich ma zaawansowane zmiany ścięgien Achillesa, jednak tylko nieliczni skarżą się na ból.
  • Ryzyko samoistnych uszkodzeń ścięgien stożka rotatorów rośnie wraz z wiekiem. Jeśli jesteś 50-letnim mężczyzną, istnieje duże ryzyko uszkodzenia ścięgna, jednak dwukrotnie częściej występuje ono bez jakiegokolwiek objawu, niż z bólem.,
  • I najważniejsze – operacja placebo daje identyczne wyniki w zakresie zmniejszenia bólu i poprawy życia, jak standardowa operacja.

Jeśli zastanawiasz się o co chodzi, już tłumaczę. Artroskopowa plastyka wyrostka barkowego ma taką samą skuteczność, jak włożenie artroskopu i nie zrobienie niczego poza jego wyjęciem – jeśli oczywiście jesteś przekonany, że operacja ma Ci pomóc. Szokujące? Niewiarygodne? 

Fałszywe przekonanie o mechanicznych podstawach bólu, powodowanego przez ścieranie się jednych struktur o inne, buduje w pacjentach potrzebę wykonania zabiegu. Sprawia, że operacja wydaje się jedyną racjonalną metodą leczenia – wszystko inne musi być czymś mniej skutecznym, czymś na chwilę. Nieprawdziwa teoria, wciąż wielokrotnie powtarzana, powoduje, że wielu ludzi niepotrzebnie trafia pod nóż.

Dlaczego niepotrzebnie? Ponieważ wiemy, że fizjoterpia, odpowiednio przeprowadzona rehabilitacja, daje przynajmniej tak samo dobre rezultaty! Odpowiednio dobrane ćwiczenia są tak samo skuteczne jak zabieg operacyjny – zmniejszają równie skutecznie ból, poprawiają funkcję i jakość życia. Nie są półśrodkiem – są najlepszym co mamy do zaoferowania, przy tej dolegliwości. W przeciwieństwie do zabiegu operacyjnego nie są obarczone ryzykiem i skutkami ubocznymi oraz są o wiele tańsze. Oprócz tego, istnieje także duża szansa, że przez cały proces wyjdziesz jako silniejsza, bardziej sprawna osoba, mająca większy wpływ na swoje zdrowie! Jednak aby tak było, potrzebne jest odpowiednie nastawienie i przekonanie, że ćwiczenia i zabiegi mają sens, że operacja nie jest ostatecznym rozwiązaniem, które za pomocą ćwiczeń zostaje jedynie odroczone.

Daj z siebie wszystko. Sprawdź, jak daleko możesz zajść, jak wiele możesz wyciągnąć z rehabilitacji.

Zobacz, jak bardzo jesteś w stanie poprawić swój stan, kiedy weźmiesz zdrowie we własne ręce. Daj sobie czas, nie spiesz się, nie oczekuj wszystkiego od razu. Dopiero po tym rozważ pozostałe opcje. 

Dręczy Cię ból barku? Potrzebujesz pomocy, żeby zacząć sobie z nim radzić? Nie wiesz od czego zacząć? Odezwij się do nas – chętnie pomożemy! 

Literatura

Beard D. J. et al., Arthroscopic subacromial decompression for subacromial shoulder pain (CSAW): a multicentre, pragmatic, parallel group, placebo-controlled, three-group, randomised surgical trial, Lancet, 2018, 391(10118): 329–338

Haahr J. P. at al., Exercises versus arthroscopic decompression in patients with subacromial impingement: a randomised, controlled study in 90 cases with a one year follow up,  Ann Rheum Dis., 2005, 64(5):760-4.

Kise N. J., Exercise therapy versus arthroscopic partial meniscectomy for degenerative meniscal tear in middle aged patients: randomised controlled trial with two year follow-up, BMJ, 2016, 20;354:i3740

 


9 maja 2020

Zaburzenia percepcji

Czym jest percepcja? Jest to odbieranie siebie w przestrzeni. Dzięki niej postrzegamy wszystko dookoła nas, np. rodzaj podłoża na którym stoimy. Prawidłowa percepcja warunkowana jest prawidłową komunikacją obu półkul.

Lewa półkula odpowiada za: mowę, analityczne myślenie, liczenie, czas, logikę.

Jeśli uszkodzona jest lewa półkula, można zaobserwować:

-afazję- zaburzenia mowy,

-apraksję- brak możliwości wykonania wyuczonych czynności

-zespół pomijania

-zespół odpychania

Prawa półkula odpowiada za:  odbieranie kształtów, syntezę, uwagę, ponadczasowość, holistykę.

Jeśli uszkodzona jest prawa półkula, można zaobserwować:

-zespół pomijania

-agnozję- brak interpretacji bodźców

-zespół odpychania.

Jak można rozpoznać zaburzenia percepcji bez użycia specjalistycznych sprzętów?

-Pacjent nie wykonuje poleceń,

-Pacjent mówi dużo i chaotycznie,

-Brak motywacji pacjenta do terapii,

-Pacjent może być agresywny , złośliwy i wulgarny,

-Strach przed ruchem,

-Zahacza i potrąca porażoną stroną o różne przedmioty.

Jak postępować z osobami z zaburzeniami percepcji?

-Terapia powinna być skoncentrowana na celu funkcjonalnym,

-Zadania muszę być łatwe, należy pomagać w ich wykonaniu,

-Ograniczać liczbę bodźców i przestrzeń.

Na podstawie: Emilia Mikołajewska. Metoda NDT-Bobath w neurorehabilitacji osób dorosłych. PZWL, W-wa 2012

Pozdrawiam

Sara

Fizjoterapeuta neurologiczny, Poznań


19 kwietnia 2020

Stres z punktu widzenia neurofizjologii

Obecna sytuacja u wielu osób wywołuje stres. A mówi się, że stres szkodzi zdrowiu. Czy rzeczywiście to tylko slogan?

Kiedy do mózgu dociera informacja, że nasze życie jest w stanie zagrożenia (a tak mózg będzie odbierał nawet błahostki typu: sprzeczka czy awaria auta) wysyła impulsy do nadnerczy w celu uwolnienia adrenaliny. Dzięki jej działaniu przyspiesza rytm serca i oddech, wzrasta ciśnienie krwi, utlenowana krew płynie prosto do mięśni i mózgu. Podwzgórze wysyła impuls do przysadki w celu wydzielenia hormonu stresu- kortyzolu. Kortyzol podnosi ciśnienie tętnicze i stężenie glukozy we krwi. Na krótką metę jest to bardzo dobry mechanizm, który pomógł przetrwać naszemu gatunkowi. Jednak długotrwały stres (utrzymujący się przez tygodnie i lata), który wiąże się z utrzymującym się wysokim ciśnieniem krwi, a co za tym idzie wysokim stężeniem glukozy i lipidów we krwi może prowadzić do zawału serca czy udaru mózgu. Jednocześnie kortyzol powoduje uszkodzenie komórek nerwowych w hipokampie, który odpowiada za pamięć długotrwałą. Mózg szybciej się starzeje, ponieważ komórki obumierają „z przepracowania”.

Dodatkowo stres hamuje nasz układ odpornościowy (który jest nam teraz bardzo potrzebny) oraz układ trawienny.

Więc może zacznijmy od uśmiechu? Sygnały z mięśni twarzy wysyłane są do mózgu i w ten sposób poprawia się nasze samopoczucie. Poza tym jest udowodnione naukowo, że optymiści żyją dłużej niż pesymiści.

Pomyślcie o sposobach na zwalczanie stresu. My polecamy ruch wszelkiego rodzaju 🙂

Opracowano na podstawie: Kaja Nordengen. Mózg rządzi.

Sara Matecka,

fizjoterapeuta Poznań


30 marca 2020

Reedukacja mowy po uszkodzeniach OUN

Nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważna jest mowa. Nikt wszak nie żyje w pełni, jeśli nie jest w stanie skomunikować się z otoczeniem.

Ale co z osobami, które mają uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego? Czyli osobami z głęboką wieloraką niepełnosprawnością, po rozległych udarach mózgu, urazach czaszkowo-mózgowych?

Z pomocą przychodzą nam rozwiązania koncepcji Stymulacji Bazalnej. Prof. Frohlich w swojej książce zaproponował tzw. Baby- talk. Na czym to polega?

  1. Terapeuta/opiekun utrzymuje swoją twarz na odległość ok. 30 cm od chorego.
  2. Wprowadza się charakterystyczny, powtarzalny gest na początek np. dotknięcie policzka.
  3. Przez ok. 60 sek. wydaje się z siebie dźwięk, najlepiej żeby była to wokaliza, tego co pacjent potrafi już sam powiedzieć, np. mruczenie, samogłoska a, e, krótkie słowo… Jeśli pacjent nie mówi, należy zacząć od mruczenia. Dźwięk powinien być wydawany wyższą tonacją głosu, powolny, akcentowana powinna zostać modulacja i melodia wokalna. Dodatkowo powinno używać się mimiki twarzy, aby maksymalnie skupić na sobie wzrok.
  4. Następnie należy zrobić przerwę i czeka się na odpowiedź. Jeśli nie nastąpi przeprowadza się drugą lub trzecią próbę. Jeśli  pacjentowi udaje się wydawać dźwięki, należy je od razu powtórzyć, najdokładniej, jak to tylko możliwe. Chodzi o to, aby uświadomić chorego, że coś wypowiedział.
  5. Na zakończenie również używa się charakterystycznego gestu.

W ten sposób wchodzimy z chorym w swoisty dialog i przyzwyczajamy go do tej formy relacji, uczy się „mówienia” i „słuchania”. Powyższe dźwięki nabierają podstawowego znaczenia w komunikowaniu się. Z czasem możemy używać coraz trudniejszych dźwięków i słów. Metoda jest bardzo prosta i niezwykle skuteczna.

Na podstawie: Andreas Frohlich Stymulacja bazalna (od podstaw)

 

Sara Matecka

Fizjoterapeuta Poznań


18 marca 2020

Martwy ciąg

Jeśli wspominałem ostatnio, że trening siłowy sam w sobie wywołuje wciąż mieszane odczucia, to nie mógłbym nie poruszyć tematu martwego ciągu – ćwiczenia budzącego grozę u niejednej osoby! Wielu ludzi wciąż wyobraża sobie, że kiedy podnosi się sztangę z ziemi, dyski czekają niczym Usain Bolt na linii startu, żeby wystrzelić z pełną siłą. Osobiście spotkałem ludzi z pewnym stażem treningowym, którzy uważają, że ryzyko związane z wykonywaniem tego ćwiczenia przewyższa ewentualne korzyści i (jeśli nie jest się bardzo doświadczonym) nie powinno się go wykonywać. A mowa była o ludziach młodych i  zdrowych. Bolą Cię plecy? Masz dyskopatię? Zapomnij o ciągach! 

Tylko czy jest to słuszne podejście? 

W czasie wykonywania martwego ciągu zaangażowane jest niemal całe nasze ciało. Globalny wzorzec ruchowy wykorzystywany podczas martwego ciągu polega na ruchu zawiasowym (zgięcie->wyprost) biodra, przy zachowaniu naturalnych krzywizn kręgosłupa. W zależności od wariacji tego ćwiczenia (na zdjęciu – klasyczny martwy ciąg) aktywacja poszczególnych mięśni jest nieco inna, jednak bez wątpienia najmocniej pracującymi są prostowniki stawu biodrowego – przede wszystkim mięśnie pośladkowe. 

O biomechanice martwego ciągu można pisać bardzo dużo, jednak pytanie o jego bezpieczeństwo wciąż pozostanie otwarte. Czy można wykonywać martwy ciąg, kiedy bolą nas plecy? 

Neil Welch i wsp. w 2018 roku przeprowadzili badanie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Grupę badawczą stanowiło 19 mężczyzn i 11 kobiet cierpiących na przewlekły ból kręgosłupa. Uczestnicy badania mieli od 16 do 60(!) lat, a średnia ich wieku wynosiła ok 40 lat. 

Na obrazie rezonansów magnetycznych dolnego odcinka kręgosłupa uczestników znaleziono:

  • 33 przypadki przepukliny krążka międzykręgowego, bez ucisku na korzeń nerwowy,
  • 11 przypadków przepukliny krążka międzykręgowego, z uciskiem na korzeń nerwowy,
  • 1 zmniejszenie wysokości dysku bez przepukliny,
  • 20 przypadków zwyrodnień powierzchni stawowych stawów międzywyrostkowych.  

Brzmi poważnie? Niezależnie od tego, wszyscy uczestnicy przeszli 16 tygodniowy cykl oparty na treningu siłowym bazującym na wolnym obciążeniu – w tym na martwym ciągu. 

Jakie były wyniki tego ‘szalonego’ eksperymentu? U wszystkich uczestników ból, związana z nim niesprawność i jakość życia uległa znacznej poprawie. 

Powtórzę – dźwiganie ciężaru sprawiło, że

  • ból – zmniejszył się,
  • niesprawność – zmniejszyła się,
  • jakość życia – wzrosła. 

Czy powinieneś więc robić martwy ciąg, kiedy bolą Cię plecy? To zależy. Ból kręgosłupa to niezwykle złożony problem i na pewno poświęcimy mu osobny wpis. Zawsze trzeba pamiętać o czerwonych flagach – niepokojących objawach, które wykluczają tego typu interwencję i wymagają pilnej diagnostyki u specjalisty. Niezależnie od tego natomiast, zdecydowana większość pacjentów wyniesie z treningu z obciążeniem wymienione wyżej korzyści. Co ważne, badania pokazują, że nie ograniczają się one wyłącznie do osób młodych.

Nie można zapominać o poprawnej technice, a w określonych przypadkach odpowiedniej wariacji tego ćwiczenia, regresji technicznej czy wcześniejszym przygotowaniu. Żeby trening był skuteczny, musi być dopasowany do konkretnej osoby pod względem objętości, intensywności i samego ćwiczenia. Widoczny na zdjęciu klasyczny martwy ciąg nie jest dla każdego – całe szczęście możemy zastosować wiele innych jego wariantów. 

Chcesz wiedzieć jakich? Napisz do nas i umów się na indywidualny trening z jednym z naszych instruktorów! 

Kuba.

Twoja Rehabilitacja

 

Bibliografia:

Neil Welch i wsp., The effects of a free-weight-based resistance training intervention on pain, squat biomechanics and MRI-defined lumbar fat infiltration and functional cross-sectional area in those with chronic low back, BMJ Open Sport Exerc Med. 2015; 1(1): e000050


14 lutego 2020

Trening siłowy

Trening z obciążeniem wciąż budzi mieszane odczucia u wielu pacjentów. Jest to zrozumiałe – widok człowieka robiącego przysiady ze sztangą na plecach może nie kojarzyć się z najlepszym sposobem na prewencję i leczenie bólu. Intuicja podpowiada nam, że jeżeli bolało nas ciało po dźwiganiu różnych rzeczy w pracy, to powinniśmy go unikać, żeby nie narażać się na ból w przyszłości.

Nic bardziej mylnego. 

Podstawową zasadą, o której powinniśmy pamiętać jest to, że człowiek NIE jest maszyną, która zużywa się podczas wykonywania dużego wysiłku. Człowiek, jako żywy organizm ma zdolność do adaptacji do środowiska. Oznacza to, że poprzez regularny trening siłowy całe ciało adaptuje się do przenoszenia większych obciążeń, a przez to staje się silniejsze, wytrzymalsze, mniej podatne na kontuzje i dolegliwości bólowe. 

Jak regularny trening siłowy wpływa na nasze ciało?

-Mięśnie stają się silniejsze, 

-Zwiększa się wytrzymałość i gęstość kości, 

-Chrząstki i krążki międzykręgowe są lepiej odżywione, adaptują się do przenoszenia większych obciążeń, przez co są mniej podatne na procesy degeneracyjne

-Ścięgna i więzadła stają się grubsze i sztywniejsze (takie właśnie powinny być!), 

Krótko mówiąc, dzięki treningowi z obciążeniem jesteśmy lepiej przygotowani do stawiania czoła trudom codziennego życia! 

Należy też oczywiście pamiętać, że tego rodzaju ćwiczenia są absolutnie konieczne do trwałego rozwiązania dolegliwości bólowych związanych z chorobami ścięgien (tendinopatie stożka rotatorów czy ścięgna Achillesa, łokieć tenisisty, golfisty…), po kontuzjach i zabiegach operacyjnych narządu ruchu (rekonstrukcja ACL, operacja endoprotezy, rekonstrukcja mięśni stożka rotatorów…), działają świetnie przy przewlekłych bólach kręgosłupa, pomagają przezwyciężyć strach przed ruchem i przywrócić wiarę we własne siły! 

Oczywiście, rodzaj i wielkość obciążenia w treningu zawsze musi być dobrana indywidualnie do każdego przypadku. 

Chcesz spróbować, ale nie wiesz od czego masz zacząć? Odezwij się do nas, nasi instruktorzy z radością pokierują Twoim treningiem na naszej siłowni. Do zobaczenia! 

 

PS Zainteresowany tematem treningu siłowego? Niedługo więcej faktów! 

 

Kuba,

Twoja Rehabilitacja, Poznań


12 lutego 2020

Kształtowanie stóp u niemowląt

Zainspirowana ilością rodziców zgłaszających się do gabinetu z wadami stóp u swoich dzieci, postanowiłam dziś napisać parę słów właśnie o małych stopach.
Niejednokrotnie zdarza się, że rodzice zwracają uwagę na stopy swoich pociech dopiero w momencie, kiedy maluch zaczyna wstawać, chodzić, biegać, skakać. Wiele wad stóp dostrzeganych jest także w wieku przedszkolnym lub szkolnym.
Nie należy jednak zapominać, że kształtowanie wysklepienia stóp zaczyna się dużo wcześniej, a dokładnie już w okresie prenatalnym! Co więcej, mówiąc o stopach, musimy zwrócić uwagę na całe nóżki – łącznie z biodrami, a w zasadzie nawet na całe ciało malucha.

Już we wczesnym okresie niemowlęcym stopy spełniają swoje konkretne zadania.

Wysklepienie stopy wykształca się w globalnym wzorcu zgięcia, odwiedzenia oraz rotacji zewnętrznej kończyny. Z czasem zaczyna kształtować się supinacja stopy – inaczej odwrócenie, czyli uniesienie jej brzegu przyśrodkowego. Podeszwy stóp dziecka zwrócone są do siebie, niemowlę zaczyna sięgać do swoich kolan, potem do stóp i bawić się nimi. Następnie maluch uczy się chwytać zabawki palcami stóp, wzmacniając przy tym zarówno podłużne, jak i poprzeczne wysklepienie stopy. Bardzo ważnym etapem jest także wkładanie przez dziecko własnych stóp do buzi – pracuje wtedy we wzorcu globalnym, o którym pisałam wcześniej. Niemowlę wzmacnia mięśnie swoich stóp również podczas obrotów, a zabawy w leżeniu na boku świetnie przygotowują stopę malucha do przyjęcia pozycji stojącej, a także do chodu. Pełzanie oraz zmiany pozycji z czworaków do siedzenia i odwrotnie z odpowiednią zmiennością pracy stóp również mają ogromne znaczenie dla ich rozwoju.  Wspinanie na palce także może być naturalnym etapem rozwoju, potrzebnym dla wykształcenia prawidłowych łuków stopy.

Kiedy już mamy świadomość, jakie aktywności są niezbędne w procesie kształtowania się małej stopy, powinniśmy dać maluchowi możliwość działania, czyli nie przeszkadzać! Sposoby noszenia dziecka i pozycje, w jakich je układamy, powinny wspierać prawidłowy rozwój wszystkich stawów w obrębie nóg i bioder.

Stópki dziecka najlepiej rozwijają się na bosaka! Co więcej, zwróćmy uwagę na to, żeby dziecko miało możliwość sprawdzania swoich umiejętności na różnorodnym, często bardziej wymagającym podłożu (dywan, trawa, piasek).

Co w takim razie z butami? Przecież w jakiś sposób trzeba te stopy chronić…

Otóż pamiętajmy, aby zakładać je dzieciom dopiero wtedy, gdy już całkiem stabilnie chodzą. Nie ograniczajmy naszym pociechom niesamowitych funkcji, które spełniają ich małe stopy. To one właśnie umożliwiają przemieszczanie się, amortyzują obciążenia, rozkładają ciężar ciała chroniąc przez upadkiem, są jednym z najważniejszych organów czucia, pozwalają utrzymywać pionową postawę ciała, a także odgrywają ważną rolę w termoregulacji. Zamiast w butach maluchy spokojnie mogą śmigać po domu w skarpetach antypoślizgowych.

Czy w takim razie kilkumiesięczny maluszek potrzebuje butów…? 🙂

Pozdrawiam,

Martyna

Twoja Rehabilitacja, Poznań


26 września 2019